Lillian O’Donoghue, z Glanmire niedaleko irlandzkiego Cork to jedna z najbardziej znanych kolekcjonerek przedmiotów związanych z Coca-Colą. Wiele razy pojawiała się w mediach, by pokazać swój dom, który zamienia w "sanktuarium Coca-Coli". Po co i jak tego dokonała?
Jak długo zbierasz pamiątki związane z Coca-Colą?
- Zaczęłam w sierpniu 1984. Wraz z Aileen, moją przyjaciółką, wybrałyśmy się na wakacje do Austrii. Po drodze trzeba było przejechać przez Niemcy. W autobusie sprzedawano puszki Coca-Coli i pomyślałam, że to zabawne, że piłam ten sam napój w dwóch różnych krajach. Wówczas postanowiłam zbierać puszki Coca-Coli z całego świata.
A co sprawiło, ze udekorowałaś nimi cały dom?
- Szesnaście lat temu mój najmłodszy syn Robin miał w pokoju tapetę ze wzorem w Coca-Colę. Po latach w telewizji podpatrzyłam wielki znak Coca-Coli w czyjejś kuchni. Powiedziałam mężowi, że chcę mieć kuchnię urządzoną w takim stylu. Po pół roku wszystko było gotowe.

Jak wiele przedmiotów liczy twoja kolekcja?
- Myślę, że około 300. Pościele, zegary, pojemniki, solniczki, szklanki, puszki, a nawet pidżama! Kiedy byłam w RPA, ludzie robili ze zużytych puszek zwierzęta: pawie czy żyrafy. Kupiłam wszystkie i przywiozłam do domu.
Jak budowałaś kolekcję? Przyjaciele i rodzina jakoś ci pomogli?
- Tak, bardzo. Moja przyjaciółka była w Danii i przywiozła mi modele ciężarówek Coca-Coli. Kiedy moi znajomi wyjeżdżają, przywożą mi mnóstwo pamiątek. Mój kuzyn, Ian Campbell, zbierał przedmioty związane z Coca-Colą od 25 lat. Kiedy usłyszał, co zrobiłam z moją kuchnią, podarował mi swoją kolekcję.
Czy masz jakieś limitowane przedmioty w swojej kolekcji?
- Kiedy o mojej pasji dowiedział się Brian Quill z
- Zdecydowanie znak Coca-Coli w kuchni. Mój mąż zrobił go z drewna specjalnie dla mnie. Tak samo jak żyrandol z butelek. Dwa lata temu wręczył mi USB ze wszystkimi piosenkami z reklam Coca-Coli.
A jakieś reakcje przyjaciół i rodziny? Co myślą o Twoim domu?
- Całe szczęście mój mąż nigdy nie powiedział „nie”. To wszystko tworzy naprawdę zgrabne połączenie. Kiedy kogoś zapraszam do domu, czasem mówi „o mój Boże!”. I gotów jest pomyśleć, że to kompletna tandeta. Koniec końców i tak się w tym zakochuje.
- Moja mama przywiązywała dużą wagę do porządku, ale w ogóle tego po niej nie przejęłam. Porządkami zajmuje się mój mąż. Raz w roku zdejmuje wszystko z półek i czyści. Poświęca na to cały dzień, ale ma benedyktyńską cierpliwość. W przeciwieństwie do mnie.
Jesteś członkiem klubu kolekcjonerów
- Jeszcze nie, ale brzmi to ciekawie i pojawię się na jakimś ich spotkaniu. Nie interesuje mnie wartość mojej kolekcji, zbieram pamiątki, bo to kocham. Nigdy ich nie sprzedam, zostawię dzieciom, które, mam nadzieję, także przekażą je swoim dzieciom.
Przeczytaj też
-
Fred Kirkpatrick świętuje 80 lat pracy w
Coca-Cola -
Spraw, by świąteczna ciężarówka
Coca-Cola odwiedziła Twoje miasto! -
AUSTRALIA:
Coca-Cola o smaku kawy i bez cukru! Limitowana edycjaCoca-Cola Plus Coffee Zero Sugar -
Wybierz się w podróż w czasie. Relacje na żywo z archiwum
Coca-Cola na Facebooku - Biegaj z mistrzem! Powerade zaprasza na trening z Robertem Korzeniowskim
Social Media